Nie wiem czy jest druga taka potrawa, która ma tyle różnych nazw. Niemniej jednak pampuchy, kluski na parze, kluski na lumpie czy też parowańce, to delikatne uparowane ciasto drożdżowe, które można jeść zarówno na słodko, jak i słono. Można też takie bułeczki nadziać przed parowaniem i uzyskać „pączki”. Ja jednak pozostanę przy słodkiej wersji, którą poznałam w dzieciństwie, zwłaszcza, że sezon na borówki w pełni. Mówiąc borówki mam na myśli leśne jagody, ach te Krakusy 😉
Swoje pierwsze kluski na parze jadłam lata świetlne temu. Jeśli się nie mylę, był to okres podstawówki. Wybraliśmy się do Ustronia, do kuzynki mamy, gdzie ciocia przywitała nas świeżymi pampuchami ze śmietaną i borówkami. Było to coś genialnego! Nieznanego dla mojego podniebienia. Po tylu latach nadal pamiętam smak tych bułeczek (objadłam się wtedy jak dzika świnka) i naprawdę nie wiem dlaczego zwlekałam tyle lat, żeby je samej zrobić. Jest to trochę czasochłonny przepis, jak to z ciastem drożdżowym zwykle bywa, jednak zdecydowanie warto!
Jeśli lubicie parowane ciasto drożdżowe, to zajrzyjcie również na przepis na bułeczki bao z szarpaną łopatką.
Składniki
Ciasto na bułeczki:
- 250 g mąki pszennej (+ około 20 g do podsypywania)
- 20 g świeżych drożdży
- 125 ml ciepłego mleka
- 1 duże jajko + 1 żółtko
- 30 g masła
- 15 g cukru
- szczypta soli
- opakowanie cukru wanilinowego
Dodatki:
- 200 g kwaśnej śmietany 18%
- 2 łyżki cukru pudru
- pół litra borówek (jagód)
Instrukcje
Przygotowanie ciasta:
- Na początek przygotowujemy zaczyn: w misce rozcieramy drożdże z cukrem i zalewamy ciepłym mlekiem. Mieszamy do momentu, aż cukier się rozpuści i dodatkowo dosypujemy łyżkę przesianej mąki. Znów mieszamy i odstawiamy na 10-15 minut, aż drożdże podrosną.
- Do drugiej miski przesiewamy resztę mąki i dodajemy cukier wanilinowy. Następnie dodajemy roztrzepane jajko z żółtkiem oraz wyrośnięty zaczyn. Mieszamy za pomocą drewnianej łyżki. Na koniec dosypujemy szczyptę soli i dodajemy roztopione masło (ja wlewam jeszcze ciepłe, ponieważ łatwiej się wyrabia). Całość mieszamy i przekładamy na oprószoną mąką stolnicę. Wyrabiamy około 10 minut, aż ciasto będzie gładkie i elastyczne.
- Żeby sprawdzić czy dobrze wyrobiliśmy ciasto, delikatnie naciskamy palcem na naszą kulkę. Ciasto powinno powrócić do swojego poprzedniego kształtu.
- Miskę, w której wyrabialiśmy ciasto, posypujemy odrobiną mąki i wkładamy tam ciasto. Przykrywamy kuchenną ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na 1,5h do wyrośnięcia. Pamiętajcie, żeby zamknąć okna, ciasto drożdżowe nie lubi przeciągów 😉
- Wyrośnięte ciasto znów wykładamy na oprószoną mąką stolnicę i krótko wyrabiamy dosłownie 1-2 minuty. Tak naprawdę chodzi o „odgazowanie” ciasta.
- Ciasto dzielimy na równe kawałki 50g, najlepiej użyć wagi kuchennej. Jeśli jednak jej nie posiadacie, to starajcie się formować kulki wielkości mandarynki. Możecie również ciasto rozwałkować na grubość 1,5-2cm i wykrawać z niego krążki np. za pomocą szklanki.
- Uformowane kulki układamy na stolnicy z odrobiną mąki, przykrywamy ściereczką i pozwalamy jeszcze raz podrosnąć przez 20 minut.
Parowanie:
- Jeśli macie parowar lub bambusowy parownik to uzupełnijcie urządzenie wodą, na kawałkach papieru do pieczenia ułóżcie bułeczki. Pamiętajcie, by zachować odstęp między bułeczkami (jeszcze podrosną). Parujemy około 12 minut.
- Jeśli macie nakładkę na garnek do parowania, wlejcie odrobinę wody na dno garnka, włóżcie nakładkę, posmarujcie ją olejem i ułóżcie na niej pampuchy. Pamiętajcie, żeby bułeczki nie dotykały wody! Całość przykrywamy pokrywką i parujemy na średnim ogniu 10-12 minut.
- Jeśli lubicie być jak McGyver to nawet na firance możecie uparować te pyszności. Bodajże w Wielkopolsce pampuchy nazywano dawniej "kluchy na łachu/kluchy na lumpie", czyli kluski parowane na jakimś strzępku tkaniny. Tak więc spokojnie możecie wlać wodę do garnka, następnie przymocujcie na górze garnka za pomocą dużych gumek np. gazę lub kawałek firanki, ułóżcie na niej pampuchy, przykryjcie np. miską, żeby woda mogła się skraplać i parujcie na średnim ogniu około 12 minut.
Podanie:
- Kwaśną śmietanę mieszamy z cukrem pudrem, polewamy nią ciepłe pampuchy i obficie posypujemy borówkami. Na koniec zamieniamy się w szczęśliwą bułeczkę 😀
za jakość zdjęć przepraszam, ale gdy jest pochmurno, to mój telefon trochę nie wyrabia 😀