Ostatnio palcem po mapie zwiedziłam całe południowe wybrzeże Portugalii i wiem, że to mój cel na wakacje 2020. Oczywiście włączyła mi się znów ochota na przypomnienie sobie portugalskiego, a jako że mój zasób słownictwa dotyczący jedzenia jest dość dobry, to włączyłam sobie program o kuchni portugalskiej XV-XIX wieku, licząc, że jednak trochę zrozumiem.
Byłam dość zaskoczona, że trzy pierwsze przepisy były naprawdę do siebie zbliżone. Zbliżone w tym sensie, że korzystali z tych samych przypraw i składników: cynamon, goździki, gałka muszkatołowa, szafran, estragon, czosnek, cebula, liść laurowy, natka pietruszki. Jedli oczywiście dużo mięsa: kura, królik, cielęcina, marynowane przeważnie w winie i w wyżej wymienionymi składnikami. Czasami jedli potrawy mięsno-rybne. Przeważały potrawy jednogarnkowe, więc żeby caserolle się nie przypaliło, to dno było wykładane plastrami toucinho, czyli bardzo tłustym boczkiem.
Postanowiłam więc sama poeksperymentować i przygotować kurczaka na modłę portugalską. Efekt? Soczysty kurczak i słodko-ostry sos, który zrobił robotę.
Składniki
- 2 ćwiartki z kurczaka
- 125 ml białego wina (słodkie/pół słodkie)
- pół średniej cebuli
- 2 ząbki czosnku
- pół łyżeczki cynamonu
- szczypta mielonej gałki muszkatołowej
- 4 całe goździki
- pół łyżeczki pieprzu
- pół łyżeczki soli
- 2 małe suszone papryczki piri piri
- 4 morele
- 2 łyżki smalcu
- kasza bulgur
- garść migdałów w płatkach
Instrukcje
- Ćwiartki kurczaka przekrawamy, żeby oddzielić udka od podudzi. Doprawiamy je solą, pieprzem, cynamonem i gałką muszkatołową.
- Wkładamy je do miski i zalewamy winem. Dodajemy cebulę, czosnek, goździki, suszone papryczki piri piri. Zostawiamy w marynacie na około godzinę.
- Następnie na patelni rozgrzewamy smalec i podsmażamy kurczaka z dwóch stron, żeby się zarumienił.
- Kurczaka układamy w żaroodpornym naczyniu i przelewamy do niego zalewę ze wszystkimi składnikami. Pieczemy 40 minut w 175C.
- Następnie dodajemy morele i pieczemy kolejne 15 minut.
- Kurczaka na chwilę przekładamy na talerz i przykrywamy folią aluminiową, żeby szybko nie ostygł. Można też przełożyć do innego żaroodpornego naczynia i włożyć do wciąż ciepłego piekarnika.
- Z marynaty wyciągamy goździki i całość blendujemy, by uzyskać korzenno-morelowy sos.
- Kurczaka podajemy z kaszą bulgur i sosem. Sosu nie żałujcie, bo naprawdę robi robotę – jest słodki dzięki morelom i lekko ostry dzięki papryczkom piri piri.
- Ostatni element, czyli migdały. Wrzucamy je na suchą patelnie i podgrzewamy aż lekko się zrumienią.