Jakbym miała wypisać wszystkie zalety i magiczne właściwości czosnku niedźwiedziego, to ten post mógłby mieć dziesięć stron. Dlatego podsumujmy to krótko, spożywanie tych liści da wam witalność niedźwiedzia, żadna bakteria was nie dorwie oraz dożyjecie setki.
Te odżywcze liście możecie przeważnie dorwać na targowiskach, w supermarketach raczej będzie ciężko, ale warto się rozejrzeć, bo kwiecień to właśnie doskonały sezon na zbiory czosnku niedźwiedziego.
Może się zastanawiacie jak smakuje ta roślina? Cóż, jeśli waszym pierwszym skojarzeniem jest czosnek, to można powiedzieć – bingo. Czosnek niedźwiedzi jest mniej intensywny i delikatniejszy niż zwykły czosnek. Doskonale sprawdza się jako dodatek do sałatek, twarogu czy nawet na kanapkę z szynką. Jest jednak różnica czy zjecie dwa listki czy zrobicie niezwykle intensywne pesto.
Z podanego przepisu wyjdzie wam nieduży słoiczek pesto, natomiast na 100 g makaronu wystarczy wam około jednej czubatej łyżki. Resztę pesto warto zalać oliwą, żeby odciąć tlen i możecie przechowywać takie pesto przez około miesiąc w lodówce.
Po spożyciu lepiej się nie całować 😉
Składniki
- 100 g czosnku niedźwiedziego (u mnie około pół pęczka)
- 90 ml oliwy z oliwek
- garść ziaren słonecznika (mogą być też orzechy pini)
- 50 g tartego sera grana padano
- przyprawy: sól, pieprz
- ulubiony makaron
Instrukcje
- Na suchej patelni podprażamy przez chwilę ziarna słonecznika.
- Liście czosnku niedźwiedziego dokładnie myjemy i umieszczamy w rozdrabniarce z połową oliwy, dużą szczyptą soli i pieprzu. Miksujemy.
- Dodajemy podprażony słonecznik, tarty ser i miksując stopniowo dolewamy resztę oliwy, aż otrzymamy w miarę jednolitą pastę.
- Gotujemy ulubiony makaron i następnie mieszamy z dużą łyżką naszego pesto. Podajemy oczywiście z tartym serem.
- Resztę pesto przekładamy do wyparzonego słoika, zalewamy kilkoma łyżkami oliwy i możemy przechowywać około miesiąca w lodówce.