Od jakiegoś czasu chodziło mi po głowie zrobienie brioszki (brioche). Może to kwestia tego, że coraz częściej w śniadaniowych menu pojawiają się właśnie opcje z tą maślaną drożdżówką i muszę stwierdzić, że zdecydowanie jestem ich fanką. Dodają śniadaniom super lekkości!
Brioche robi się podobnie do chałki (składniki mamy te same), jednak ilość masła tutaj zdecydowanie przekracza normy 😉 Dlatego też ciasto nie ma tak zwartej konsystencji jak przy wyrabianiu chałki i posiadanie robota kuchennego zdecydowanie ułatwi tu życie. Zawsze myślałam, że zrobienie takiej domowej brioszki musi być trudne, więc nie wiem czy to szczęście początkującego czy może lata doświadczenia w wypiekach, ale moja pierwsza brioszka wyszła idealna! Oczywiście, aby uzyskać takie efekty trzeba uzbroić się w cierpliwość, bo wykonanie brioszki jest dość czasochłonne.
Jaka jest moja idealna brioszka? Jest mocno maślana, lekka jak chmurka, doskonała zarówno do słodkich śniadań jak i wytrawnych, a nawet do deserów, gdyż jeśli chcemy jej nadać drugie życie, to możemy zrobić z niej bostocki (ale o tym rozpiszę się więcej w kolejnym wpisie).
Brioche nie jest słodka, jest to wypiek raczej wytrawny. Ja dla eksperymentu, jedną brioszkę obsypałam kruszonką, jednak wciąż wybijała się wytrawność. Dlatego w tym przepisie, pomijam kruszonkę.
Z poniższych proporcji wyjdą dwie małe brioszki.
PS. Ciasto drożdżowe doskonale nadaje się do mrożenia, więc po upieczeniu i ostudzeniu, wystarczy zawinąć szczelnie brioszkę w folię spożywczą i wrzucić do zamrażalnika. (Pisząc to, właśnie zajadam się jagodzianką, którą również wyciągnęłam z zamrażalnika).
Składniki
- 75 ml mleka
- 15 g świeżych drożdży
- 330 g mąki pszennej (u mnie typ 450)
- 3 jajka (ok. 180 g)
- 170 g miękkiego masła
- 30 g cukru
- szczypta soli
Dodatkowo:
- 1 roztrzepane jajko do posmarowania
Instrukcje
- W rondelku podgrzewamy mleko, by było letnie (nie gorące!). W misce rozcieramy drożdże z łyżką cukru i zalewamy letnim mlekiem. Odkładamy na 10-15 minut.
- Do miksera planetarnego wsypujemy mąkę, resztę cukru, sól, roztrzepane jajka i wyrośnięty zaczyn. Całość miksujemy za pomocą haka przez około 8-10 minut na średniej prędkości, aż ciasto zrobi się gładkie.
- Następnie dodajemy stopniowo miękkie masło (ważne aby nie dodać całego masła na raz). Miksujemy przez około 8 minut aż całe masło zostanie ładnie wchłonięte, a ciasto będzie błyszczące i gładkie.
- Ciasto będzie baaardzo maślane i lepkie, więc formowanie go nie należy do najłatwiejszych. Jeśli posiadacie nóż do ciasta/skrobak do chleba to możecie sobie nim pomóc, ale bez też się da. Na stolnicę lekko podsypaną mąką, przekładamy nasze ciasto. Sami też obsypujemy swoje ręce mąką i zagniatamy ciasto dosłownie 2-3 razy formując je na kształt kuli.
- Tak przygotowane ciasto przekładamy do dużej miski, przykrywamy szczelnie folią spożywczą i odstawiamy na 2h do wyrośnięcia.
- Po tym czasie odgazowujemy ciasto, czyli zarabiamy na stolnicy dosłownie przez minutę. Znów formujemy kulę, wkładamy do miski, zaklejamy folią spożywczą i wkładamy do lodówki na 12h.
- Po tym czasie wyciągamy ciasto z lodówki, przekładamy na stolnicę (będzie dość zbite, ze względu na dużą zawartość masła).
- Ciasto dzielimy na równe części (u mnie o wadze 50-55 g) i formujemy z nich kulki.
- Formę do pieczenia można wyłożyć papierem do pieczenia lub jeśli macie nieprzywierającą blachę, to można ją wysmarować masłem (masła w brioszce nigdy dość ;)).
- Kulki ciasta układamy obok siebie w formie i smarujemy roztrzepanym jajkiem. Przykrywamy folią spożywczą i znów zostawiamy na 1,5h do wyrośnięcia w temperaturze pokojowej.
- Po tym czasie ponownie smarujemy ciasto roztrzepanym jajkiem i wkładamy do nagrzanego piekarnika (190C) na 10 minut, następnie zmniejszamy temperaturę na 180C i pieczemy jeszcze 30 minut aż brioszka będzie mieć piękny złoty kolor.
- Po upieczeniu ostudzić, a następnie rozpoczynamy konsumpcję.